czwartek, 17 stycznia 2008

Nieprawdopodobnie cudowne

Codziennie przez prasę, telewizję oraz internet jesteśmy raczeni niezwykłymi opowieściami o cudownych, nieprawdopodobnych zdarzeniach. Najczęściej są to historyjki o kimś, komu się śniło , że umarł mu przyjaciel albo ktoś z rodziny, po czym nazajutrz dotarła do niego informacja, że ta osoba nie żyje.
Rzeczywiście, trudno jest podać zadowalające, naturalne wyjaśnienie takiego wydarzenia, niemniej jednak z pewnej probabilistycznej reguły zwanej prawem wielkich liczb wynika, że prawdopodobieństwo nawet niezmiernie mało prawdopodobnych pojedynczych zdarzeń, przy odpowiednio dużej liczbie prób sięga znacznej wartości.
Jedną z zasług rachunku prawdopodobieństwa jest to, że jesteśmy w stanie przypisać pewne prawdopodobieństwo nawet bardzo niewiarygodnym, niemożliwym wręcz zdarzeniom. Przykładowo, jest rzeczą niemal nieskończenie mało prawdopodobną, że stojące obok mnie krzesło, nagle podejdzie do mnie na swoich nogach…. Takie wydarzenie jest niemal nieprawdopodobne. Niemal…. Bowiem biorąc pod uwagę fakt, że moje krzesło składa się z miliardów atomów będących stale w ruchu, jesteśmy sobie w stanie wyobrazić sytuację, w której te przypadkowe przemieszczenia atomów ułożą się w ten sposób, że jedna, druga lub trzecia noga krzesła uniesie się i wykona krok. Oczywiście jest to zdarzenie czysto hipotetyczne, a jego prawdopodobieństwo jest o wiele mniejsze niż liczba atomów we wszechświecie (co umownie przyjęło się brać za „granicę nieprawdopodobieństwa”), jednakże prawdopodobieństwo takie istnieje.

Wróćmy jednak do przykładu, kiedy to śniło mi się że ktoś umarł, i nazajutrz się to sprawdziło…. Otóż przyjmijmy, że dziesięcioro z naszych krewnych lub znajomych umrze w ciągu roku, i że śnimy o nich co najmniej raz na rok, a nasz sen trwa ok. 5 minut. Rok to 105 120 pięciominutowych interwałów podczas których będziemy śnić o którymś spośród tych dziesięciu osób. A zatem prawdopodobieństwo tego wynosi :
1 : 10 512 mamy więc tu do czynienia z wydarzeniem bardzo mało prawdopodobnym . Jednak miejmy na uwadze to, że Polska liczy sobie czterdzieści milionów mieszkańców. Przyjmijmy, że wszyscy mogą zostać wzięci pod uwagę w tym obliczeniu.
Uzyskamy wtedy, co następuje: 1/10 512 ∙ 40 000 000 – co daje nam 3805 ludzi rocznie, czyli ponad 10 osób dziennie których sny okazały się prorocze!!!
Za cudowne uchodzą powszechnie wydarzenia których prawdopodobieństwo jest równe 1: 1 000 000 – ale takie zjawiska w samej Polsce, statystycznie mają miejsce raz dziennie!!!


Tak wygląda dzisiejsze spojrzenie na kwestie cudów i zjawisk nadprzyrodzonych, również tych, związanych z tzw. cudownymi uzdrowieniami. Zgodnie z prawem wielkich liczb: cuda to zjawiska mało prawdopodobne które jednak na dłuższą metę są zjawiskami wręcz nieuniknionymi.
Warto jednak przy tej okazji wspomnieć, że takie stanowisko nauki nie jest wcale sprzeczne z biblijną koncepcją cudu, gdyż w Piśmie Świętym, cud to niekoniecznie zdarzenie nadprzyrodzone, paranormalne- zazwyczaj jest to zwykłe zjawisko naturalne które jednak miało miejsce hic et nunc ( tu i teraz ) czyli w konkretnych uwarunkowaniach egzystencjalnych człowieka.



10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ciekawy wpis. Co do jego części pierwszej mam pytanie: czy uważasz, że nie istnieje prawdopodobieństwo równe 0? Nie jestem matematykiem i nie wiem ile to jest 1/nieskończoność, ale intuicja mi podpowiada, że nie jest to 0.

finwe isilra pisze...

Wpis faktycznie porusza ciekawe zagadnienie. Sięgasz do prawdopodobieństw, ja ze swej strony dorzucę, że możesz sięgnąć jeszcze dalej - do teorii opisujących rzeczywistość na najniższym poziomie. Mechanika kwantowa powiada, że wszystko tak naprawdę jest prawdopodobieństwem, nic nie jest określone do końca. I zgodnie z tą mechaniką krzesło faktycznie kiedyś mogłoby do Ciebie podejść lub Ci uciec - teoretycznie jest możliwe, że atomy ułożą się odpowiedni sposób. Problem jednak jest taki, że prawdopodobieństwo tego jest tak rzadkie, że czas istnienia Wszechświata jest zbyt krótki, by to się mogło zdarzyć. Ale jest to zasadniczo możliwe.

pomyślmy... pisze...

Więc....
zerowe prawdopodobieństwo istnieje np. w matematyce. Mamy tam zbiór zdarzeń możliwych i zbiór (może być nawet pusty) zdarzeń niemożliwych. Podobnie zerowe prawdopodobieństwo występuje w fizyce, np na 100% nie stworzymy nigdy perpetuum mobile, gdyż jest to wbrew prawom fizyki.

/ finwe isilra- dokładnie to miałem na myśli pisząc o tym krześle. Mechanika kwantowa jest pełna tajemnic...
Włącznie z faktem, że na poziomie kwantowym zmienia się nawet logika (z dwuwartościowej na wielowartościową)

Anonimowy pisze...

1. Czy gdyby zastosować prawa fizyki kwantowej, to istnieje prawdopodobieństwo zaistnienia perpetuum mobile, podobnie jak prawdopodobieństwo istnienia chodzącego krzesła?

2. Czy jeśli w urnie będziemy mieli same kule czarne, to prawdopodobieństwo wylosowania kuli białej jest >0 zgodnie z prawami fizyki kwantowej, a =0 zgodnie z prawami fizyki tradycyjnej (i matematyki)?

pomyślmy... pisze...

Ad 1) Nie, perpetuum mobile przeczy drugiej zasadzie termodynamiki, która
jest podstawowym prawem rządzącym rzeczywistością i wszystkie molekuły, także na poziomie kwantowym jej podlegają

Ad2) Tak, rzeczywiście takie prawdopodobieństwo istnieje, ale jak wiadomo.... jest ooogromnie niskie!

Anonimowy pisze...

Ciekawe. Dochodzimy do wniosku że skala informacji telewizyjnych o zjawiskach nadprzyrodzonych jest mocno wyolbrzymiona

pomyślmy... pisze...

Viperino/ oczywiście że tak jest! Powiem więcej, prawie wszystkie wydarzenia paranormalne o których zawiadamiają nas media to wierutne bzdury! Ale ludzie mają pociąg do wszystkiego co tajemnicze, nie z tej ziemi... ludzie po prostu chcą wierzyć....

Anonimowy pisze...

A co z cudami Donalda Tuska?

Anonimowy pisze...

Może to dziwnie zabrzmiało tak jak bym w to nie wierzył :)

Anonimowy pisze...

jak to? przecież szanowny Autorze, większosć społeczeństwa w POLSZCZE wierzy Adamowi Michnikowi. To na pewno fenomen prawdopodobieństwa i cud.