środa, 19 grudnia 2007

Koreański wyzyskiwacz!

Gazeta „Polska” donosi (http://wiadomosci.onet.pl/1660870,0,0,32327,przeglad.html) , że „ pracownice bełchatowskiej firmy Humax, produkującej ekrany do telewizorów plazmowych i LCD są wycieńczone. Jednego dnia pięć kobiet zasłabło ze zmęczenia….”.
Naturalnie receptą na całe zło było zgłoszenie tego przestępstwa do Państwowej Inspekcji Pracy, a ta grozi Koreańskiemu właścicielowi Humaxu kontrolami i wielkimi grzywnami….
Oczywiście w dzisiejszych czasach wycieńczająca praca w fabryce telewizorów jawi się jako coś barbarzyńskiego i można oczekiwać że działania Inspekcji Pracy będą się cieszyły wielką aprobatą społeczną…..

Ale teraz pomyślmy……


·
Kto kazał tym paniom podejmować pracę właśnie w tej firmie. Przecież zamiast pracować za 900 zł. u Koreańczyka, równie dobrze mogły sobie wybrać coś innego, coś lżejszego.


· Skoro tych pań nikt nie przykuwa do stanowisk, nie szantażuje i nie grozi śmiercią, to JAKIM PRAWEM ktokolwiek chce się wtrącać w zasady na jakich odbywa się praca w tym zakładzie?!

· Pięć osób zasłabło ze zmęczenia? Cóż…. Nikt się nie wtrąca (na razie, odpukać!) w działalność Polskiego Związku Bokserskiego, a przecież bokserzy, wykonując swój zawód – notorycznie tracą przytomność (i to nie tylko podczas walk ale i podczas treningów). To samo zresztą dotyczy także piłkarzy, rugbistów i żołnierzy (zawodowych). Co więcej, jakoś nikt się nie pyta o warunki pracy redaktorów gazet, pisarzy czy malarzy artystycznych…. A może oni także pracują w trudnych warunkach? Może pracują dzień i noc? A może mają zimno w domach? No i może mdleją z wycieńczenia?

· Oczywiście Koreańczyk mógłby nieco ułatwić życie swoim pracownikom. Przede wszystkim mógłby zatrudniać w Humaxie zamiast 300 osób – 600 osób. Wówczas wszyscy pracowaliby o połowę krócej. Dodatkowo, Koreańczyk mógłby podnieść płace, ot tak - dla zachęty. Koreańczyk mógłby także stworzyć miłą atmosferę w zakładzie, powstawiać więcej mebli, pokryć ściany zakładu jakąś „ciepłą” barwą, tudzież zatrudnić dodatkowo ludzi odpowiedzialnych za dobre samopoczucie pracowników. Tak, Koreańczyk mógłby to zrobić….. Tylko że wtedy produkowane przez niego telewizory nie kosztowałyby 3000 tylko 6000, ponieważ za wszystkie „udogodnienia” pracowników Humaxu płaci klient Humaxu…

Załóżmy zatem, że pokrzywdzone panie za pośrednictwem Państwowej Inspekcji Pracy zdołają wywrzeć na Koreańczyku taki nacisk, który zmusi go do odstąpienia od umowy (! Tak, odstąpienia, bo Koreańczyk porozumiał się wcześniej z każdą panią z osobna co do warunków pracy.) i zmiany zasad zatrudnienia. Panie zarabiają teraz więcej za krótszą pracę, a Koreańczyk zapłacił dodatkowo 30 tys. kary. Jednak mamy okres przedświąteczny, zatem każda z pań kończąc pracę, przestaje być pracownikiem (człowiekiem pracy) a staje się konsumentem (człowiekiem konsumpcji) . Każda z pań idzie do sklepu bo postanowiła kupić prezent- nowy telewizor. Każdą z pań spotka jednak rozczarowanie, ponieważ cena telewizora wyraźnie podskoczyła. Na podwyżkę ceny złożyły się: podwyższone zarobki dla pracowników Humaxu oraz konieczność zapłacenia 30 tys. zł. Inspekcji Pracy….


Mam nadzieję, że wnioski każdemu z dostojnych czytelników narzucą się same….

7 komentarzy:

Fajczarz Krakowski pisze...

Ot, liberalna prostota rozwiązań. Zgadzam się z przesłaniem tekstu.

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

A co to za gazeta "Polska"? Pierwsze o niej słyszę. Sama nazwa wzbudza moją czujność...czy właściciel nie jest nimiecki?

Uwolnić rynek pracy! Zlikwidować Państwową Inspekcji Pracy!

Polski Związek Bokserski to też dość podejrzany twór.

Anonimowy pisze...

No i zlikwidować specjalne prawa związków zawodowych- praw powinny mieć dokładnie tyle co zwykłe zbiegowisko ludzi!

pomyślmy... pisze...

Fajczarz Krakowski wczoraj na Forum Frondy tak skomentował mój tekst:

nnymi słowy:
1) Zakładasz, że pacta niekoniecznie sunt servanda. Jeżeli bowiem pracodawca coś podpisze (czas pracy, warunki pracy, normy etc.), to nie musi tego dotrzymywać i w każdej chwili może to zmienić.
Ciekawe, jak oceniłbyś postawę robotnika, który powiedziałby po zawarciu umowy: "a ja se będę robił połowę normy, a co!"

2) Uważasz, że jest w porządku sytuacja, w której jakaś grupa dostaje mniej, niż ustalono w kontrakcie - bo dzięki temu są tańsze telewizory. Czemu więc nie poprzesz od razu jumania? Ostatecznie, telewizor kradziony jest znacznie tańszy.

3) Rozumiem, że nie ma dla Ciebie różnicy między normalnymi warunkami pracy boksera a pracownika przy taśmie (skoro jedni i drudzy mdleją).

4) Rozumiem, że wolny wybór jest dla Ciebie zawsze argumentem, bez patrzenia w kontekst. Zatem, jeśli postawię Cię w sytuacji "pieniądze albo wpierdol", to też jest wszystko ok - ostatecznie, masz wolny wybór, nie?

Przyjąłeś całą masę ukrytych przesłanek i z tychże wyprowadzasz zupełnie logiczne wnioski. Tyle tylko, że te przesłanki są co najmniej dyskusyjne.


a oto moja odpowiedź:

to chyba jakieś nieporozumienie....

- dokładnie o to chodzi, że umów należy dotrzymywać. Koreańczyk
dokładnie sprecyzował swoje oczekiwania względem pracowników i w związku z tym ma prawo wymagać....
A robotnik który wyrabia połowę normy? On zwyczajnie nie dotrzymuje umowy. A pracodawca dysponuje określonym środkami przeciwdziałania takim sytuacjom...
- Nie, nie ma dla mnie różnicy pomiędzy pracą przy taśmie a pracą boksera. Zarówno pracownik fabryki jak i bokser znają warunki swojej pracy, także ryzyko jakie ponoszą jest im mniej więcej znane....

- tak wolny wybór to dla mnie argument. Tak, jeśli mnie stawisz przed takim wyborem : pieniądze lub wp.....l to oddam ci pieniądze i będzie to mó wolny wybór. Ponieważ bardziej sobie cenię życie- przedkładam swoje życie nad pieniądze...
Jednakże wcale nie oznacza to, że wszystko jest ok! Twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna się moja wolność.

Tak mój tekst jest pełen ukrytych przesłanek. Ale nie jest to żadna ujma. Wszelkie stwierdzenia teoretyczne są pełne ukrytych przesłanek (nawet zdania matematyczne!). Na przykład
twierdzenie, że człowiek posiada wolną wolę jest twierdzeniem
niedowiedzionym i chyba nawet twierdzeniem niefalsyfikowalnym, niemniej jednak np. w prawie przyjmuje się że człowiek posiada wolną wolę, ponieważ bez takiej fikcji prawnej nie byłoby możliwe egzekwowanie prawa.

Fajczarz Krakowski pisze...

"Fajczarz Krakowski wczoraj na Forum Frondy tak skomentował mój tekst"

Chyba czegoś nie zrozumiałem albo czegoś nie pamiętam. Piszesz, że coś skomentowałem na forum Frondy. Stawiam, że czegoś jednak nie zrozumiałem bowiem nie komentowałem nigdy niczego na forum Frondy (nie bywam tam), mało tego, zadałem sobie trud odnalezienia na w/w forum tematu o którym mowa- jedyny komentujący tam to "Bystrzak" (Ty?) i jakiś "Komandor Drop Tardkin" a nie "Fajczarz Krakowski". Możesz to sprostować?

I druga sprawa- zgadzam się również z odpowiedzą na słowa onego Tarkina. Koreańczyk nikogo nie stawiał przed dylematem "pieniądze albo wpierdol". On postawił sprawę jasno "tania, ciężka praca albo NIC U MNIE". Nikogo nie stawiał pod ścianą, nikomu nie groził i nie złamał umowy.

Poza tym- jeśli pracownice były zmuszane do pracy ("... albo wpierdol") to czemu tego nie zgłosiły na policji? Tarkin podał analogię mającą tyle wspólnego z tym tematem co ja z forum Frondy.

pomyślmy... pisze...

Rzeczywiście! Mój kiks! Oświadczam niniejszym, że komentowany przeze mnie fragment pochodzący z forum Frondy nie został napisany przez Fajczarza krakowskiego! Zupełnie nie wiem jak to się stało, że coś mi się pokićkało.....
Może to te nieprzewidywalne przeskoki
neuronowe....(konsekwencja zasady nieoznaczoności Heisenberga....)

Jeszcze raz przepraszam!

Anonimowy pisze...

Fajczarz Krakowski zaniepokoił się, że ma w sieci sobowtóra. :)