Żyjemy w czasach, w których słowa „cud” praktycznie rzecz biorąc nie używa się wcale albo bardzo rzadko. Przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać zwłaszcza w rozwoju nauk przyrodniczych, które udzielają nam wyczerpującego wytłumaczenia wielu, bardzo skomplikowanych zjawisk. Uważa się, że na taki luksus nie mogli sobie pozwolić ludzie minionych epok, i dlatego każde niezwykłe wydarzenie postrzegali w kategorii cudu.
Sytuacja taka stawia nas przed ciekawym zagadnieniem. Otóż wśród ludzi wierzących dominuje przekonanie, że Bóg nieustannie działa w świecie (Providentia Dei) - troszczy się o świat i się nim opiekuje. Jednocześnie, ci sami ludzie uważają, że zjawiska naturalne zachodzące w świecie można, a nawet należy tłumaczyć, odwołując się do przyczyn naturalnych. Można zatem powiedzieć, że ludzie potrafią pogodzić naturalistyczne tłumaczenie zjawisk z faktem, że Bóg nieustannie działa w świecie…. Skoro jednak „dziś” , Bóg jest w stanie realizować swoją wolę w sposób zgodny z naukowym materializmem, to dlaczego ten sam Bóg nie mógłby realizować Swej woli w sposób analogiczny „w przeszłości” ? Innymi słowy: jeśli Stwórca używa fizyki i chemii do podtrzymywania świata, dlaczego nie mógłby użyć fizyki i chemii aby go stworzyć i utrzymywać w istnieniu? Zagadnienie to bezpośrednio dotyka kwestii cudów, których biblijnym znaczeniem zajmiemy się poniżej.
Zgodnie z poglądami, jakie utrzymywano w dawniejszej apologetyce, cud był uznawany za swoiste wyzwanie rzucone naturze, czyli musiał zasadniczo różnić się od wszystkich zjawisk występujących na świecie. Zapominano jednak przy tym, że cud ze swej natury musi być znakiem, czyli czymś co pozwala poznać myśl lub wolę Boga. Zapominano również, że cud musi być znakiem dostosowanym do możliwości poznawczych wszystkich ludzi. Traktowanie zaś cudu, jako znaku pozwala na odnajdywanie zamysłu Boga w znacznie szerszej rzeczywistości aniżeli tylko w wydarzeniach sprzecznych z prawami natury. Biblia bowiem koncentrując się na znaczeniu religijnym wszystkich wydarzeń zachodzących na świecie, uzmysławia czytelnikowi, że Boskie działanie można dostrzec dosłownie wszędzie.
Stary Testament
W Starym Testamencie szczególne natężenie zjawisk cudownych towarzyszy działalności Mojżesza, jego następcy- Jozuego oraz wydarzeniom związanym z osobami Eliasza i Elizeusza.
Stary Testament widzi w cudach objawienie Boga i skuteczne znaki Jego zbawienia. Wymiar znaku podkreślany jest tam w sposób szczególny, o czym świadczą użyte na określenie cudu terminy : „znaki” (hbr: otot, gr. Semena, np. Wj 10, 1), „znaki o wymowie symbolicznej” (hbr. moftim, gr. Terata , np. Pp 7, 19).
Cud określany jest także mianem „wielkiego dzieła” (Wj 15, 11) oraz „wielkiego wydarzenia” (hebr. gebura, PS 106, 2 ).
Terminy te ukazują znacznie szerszą rzeczywistość , jaka kryje się pod pojęciem cudu., nakierowują bowiem naszą uwagę na chwałę i wielkość Boga, który urzeczywistnia coś, co jest niemożliwe do wykonania dla samego człowieka.
Cuda mają swój określony cel, a jest nim wzbudzenie bądź umocnienie w człowieku wiary oraz cnót jej pokrewnych. Co ciekawe, bliższa analiza cudów starotestamentalnych pozwala nam stwierdzić, że są one ściśle związane z naturalnymi zjawiskami. Przykładem są plagi egipskie w których nie widzi się już dzisiaj niewytłumaczalnych zjawisk ale raczej naturalne wydarzenia związane bardzo ściśle z wylewami Nilu. Były to klęski żywiołowe nawiedzające mieszkańców Delty. Jednakże ich intensyfikacja połączona z wiarą w Bożą Opatrzność, spowodowały, że Izraelici widzieli w nich uwidocznione działanie Boga.
Nowy Testament
Bardzo interesująca koncepcja dotycząca cudów dokonywanych przez Chrystusa została wysunięta przez C.S. Lewisa, który wychodząc od cytatu z Ewangelii Janowej : „ Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego” (J 5, 19), powołuje się na istnienie czegoś co określa mianem „rodzinnego stylu”. Ów „rodzinny styl” to nic innego jak tylko odwzorowanie dzieł dokonywanych przez Ojca. Ojciec zaś realizuje swoje dzieła posługując się naturą. Lewis pisze „cuda są w rzeczywistości przepisywaniem drobnym pismem dokładnie tej samej historii, która jest pisana w całym świecie literami zbyt dużymi, by niektórzy z nas mogli je zobaczyć”. Zdaniem Lewisa, cuda Jezusa, nie są wyrazem inwazji na prawa natury, ale są dziełami Boga, który jest monarchą praw przyrody i potrafi je przyspieszyć oraz zintensyfikować, nigdy zaś ich nie łamie. Lewis popiera swą tezę licznymi przykładami. Przemiana wody w wino? Jeśli prześledzimy proces powstawania wina, to zauważymy że de facto powstaje ono z wody. Rozmnożenie chleba? Dokonuje się to przez cały czas, gdyż wszelka żywność dana jest nam przez naturę.
Innymi słowy, według Lewisa, cuda jakie czynił Jezus „czynią lokalnie to, co Bóg już uczynił w skali uniwersalnej”.
Jezus przychodzi na ziemię, aby spełnić oczekiwania ludzi. Równocześnie jednak uwalnia On to oczekiwanie od wszystkiego, co miało posmak sensacji.
Wszelka bowiem działalność Jezusa nie jest przypadkowa i ma na celu przede wszystkim nawrócenie i wiarę.
Reasumując, należy stwierdzić, iż w perspektywie biblijnej, cud nie stanowi wcale pogwałcenia praw przyrody. Nie jest to zjawisko paranormalne. Biblia nie serwuje nam opowieści jakie spotykamy np. w bajkach braci Grimm. W Biblii drzewa nie mówią i domy nie zmieniają się w drzewa, a magiczne pierścionki nie mają mocy magicznych. Cud w Biblii to zazwyczaj zjawisko naturalne, które z racji okoliczności w jakich się odbywa, z racji tego że dzieje się hic et nunc (tu i teraz) i z racji skutków jakie wywołuje (nawrócenie, wiara), uzyskuje rangę dzieła dokonanego ręką Boską.