czwartek, 3 stycznia 2008

In vitro

W ostatnich dniach na topie jest kwestia finansowania zabiegów leczenia niepłodności metodą In vitro . Pani Wanda Nowicka, słynna w Polsce i w Europie obrończyni praw uciśnionych i ciemiężonych mniejszości, na swoim blogu (http://nowicka-wanda.blog.onet.pl/) wypowiedziała się w tej kwestii.
Uważa ona, że zabiegi In vitro powinny być finansowane przez rząd, gdyż taki jest jego obowiązek. Najbardziej jednak dostaje się Kościołowi Katolickiemu, który to jej zdaniem zachowuje się wręcz niemoralnie pozbawiając ludzi szansy posiadania potomstwa i to z powodów „wyłącznie doktrynalnych”.

Otóż, delikatnie mówiąc, nie zgadzam się z panią Nowicką i to z kilku powodów:


Po pierwsze
- nie uważam że leczenie bezpłodności (ani czegokolwiek innego) jest obowiązkiem rządu. Rząd jest tworem powołanym do obrony narodu przed wrogiem zewnętrznym, obrony każdego przed przemocą ze strony współobywateli oraz do rozstrzygania sporów i ustalania norm które będziemy stosować.
A zatem dopóki rząd nie bierze na siebie ciężaru wykarmienia wszystkich obywateli, dopóty można mu darować zaniedbania w leczeniu bezpłodności.


Po drugie
- metoda In vitro jest metodą mało skuteczną. Jej efektywność oscyluje wokół 30%. A zatem pomyślmy…. Pani Nowicka wraz z wszystkimi federacjami ds. planowania rodziny straszą, że w Polsce istnieje 1,5 mln kobiet, których jedyną nadzieją na potomstwo jest In vitro. Załóżmy, że mężczyźni w Polsce nie mają żadnych problemów z płodnością (co jest naturalnie nieprawdą). Mamy zatem 1,5 mln. par, które decydują się na zapłodnienie metodą In vitro….
Koszt takiego przedsięwzięcia to jakieś 10.000 zł. (oczywiście gdyby In vitro było finansowane prze „rząd” to usługa ta kosztowałaby 15.000 zł, ale i to pomijam).
Teraz, pozostaje nam tylko pomnożyć ilość chętnych przez cenę zabiegu. Otóż zapłacilibyśmy za to bagatela : 1.5000000000 zł. z czego statystycznie rzecz biorąc, tylko jedna trzecia par została by obdarzona potomstwem, a zatem rozczarowane milion par znów ustawiłoby się w kolejce.
Zupełnie pomijam tutaj pewną drażliwa sprawę…. Taką mianowicie, że być może niemożliwość posiadania potomstwa jest cechą dziedziczną, która zostanie przekazana dzieciom spłodzonym w probówkach które następnie ustawią się w przyszłości w kolejce pragnąc mieć potomstwo….


Po trzecie
– w kategoriach żartu można potraktować sformułowanie, jakiego użyła pani Nowicka atakując Kościół Katolicki. Pisze ona bowiem, że „Nieludzkie jest podejście Kościoła do prokreacji, gdy jednych Kościół za wszelką cenę zmusza do rodzenia, i innych próbuje pozbawić tej możliwości, i to wyłącznie z powodów doktrynalnych”. Na miłość Boską! Z jakich powodów może Kościół zmuszać do czegokolwiek jeśli nie z powodów właśnie DOKTRYNALNYCH ?! Kościół nie jest przecież autorytetem (w przeciwieństwie do pani Nowickiej) ani w dziedzinie medycyny ani nawet etyki! Zadanie Kościoła polega między innymi na badaniu zgodności ludzkiego działania z Ewangelią a więc ograniczone jest tylko do płaszczyzny doktrynalnej!


Czas pokaże, czy In vitro będzie finansowane przez „państwo” . Koszty będą ogromne. Może dlatego czytając doniesienia o poczynaniach nowej minister zdrowia, wypełniałem na Onet.pl ankietę, w której pytano mnie o to, czy jestem za podniesieniem „składki zdrowotnej” (żadna składka- to najzwyklejszy w świecie podatek) o 1%.....

Kończąc, życzę wszystkim „w każdym kątku po dzieciątku, a w pościeli troje”!



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Pozwolę sobie uzupełnić powyższe uwagi: finansowanie przez państwo owych nader kosztownych procedur spowoduje zapewne wzrost podatków. Niewielki, niemniej jednak - być może niektóre pary ograniczą przez to liczbę dzieci. Lub wyjadą, płodzi je w bardziej przyjaznym finansowo kraju.