Święty Maciej, nazywany także dość często "trzynastym apostołem" był autentycznym naśladowcą Chrystusa. Dał temu wyraz, poprzez liczne misje w Judei, Etiopii, i w Azji Mniejszej oraz poprzez (prawdopodobną) śmierć męczeńską, którą miał ponieść w Jerozolimie (został ukamienowany i ścięty toporem). Naoczny świadek działalności i męczeńskiej śmierci świętego Macieja, bez zająknięcia stwierdziłby, że Bóg powołał Macieja do czynienia wielkich rzeczy. Również i my- współcześnie, widząc tak wspaniałą postawę tego świętego, intuicyjnie niemal dochodzimy do wniosku, że musiał być on prowadzony niewidzialną, Boską ręką.
Jak jednak wyglądała jego "boża ścieżka"?
Otóż, w Dziejach Apostolskich natrafiamy na fragment, kiedy to jedenastu apostołów, chcąc wypełnić lukę powstałą po samobójczej śmierci Judasza - rzucają losy o to, kto ma być jego zastępcą. Los pada na Macieja.
A zatem Pan Bóg, realizując swoją wolę posługuje się (ślepym, bezmyślnym, nieprzewidywalnym) losem. Tak się jednak składa, że jeżeli potraktujemy Boga, jako Pana przypadków - wówczas cała ta historia kompletnie nie powinna nas dziwić.
Zarzuca się często, że nie istnieje możliwość pogodzenia teorii ewolucji, będącej procesem ślepym i nieprzewidywalnym, z wiarą w Boga osobiście działającego w świecie. Ewolucja jednak polega na kumulacji pewnych przypadkowych zdarzeń, zdarzeń tak samo przypadkowych jak wybór świętego Macieja .
Od wyniku losowania, uzależniony był wybór świętego Macieja. Co więcej, apostołowie byli święcie przekonani, że wybór ten jest realizacją woli Bożej. Bóg zatem może (potrafi) posłużyć się przypadkiem tak samo jak my posługujemy się łopatą czy śrubokrętem. Nie ograniczajmy Go zatem mówiąc, że nie mógłby działać poprzez ewolucję....
Jak jednak wyglądała jego "boża ścieżka"?
Otóż, w Dziejach Apostolskich natrafiamy na fragment, kiedy to jedenastu apostołów, chcąc wypełnić lukę powstałą po samobójczej śmierci Judasza - rzucają losy o to, kto ma być jego zastępcą. Los pada na Macieja.
A zatem Pan Bóg, realizując swoją wolę posługuje się (ślepym, bezmyślnym, nieprzewidywalnym) losem. Tak się jednak składa, że jeżeli potraktujemy Boga, jako Pana przypadków - wówczas cała ta historia kompletnie nie powinna nas dziwić.
Zarzuca się często, że nie istnieje możliwość pogodzenia teorii ewolucji, będącej procesem ślepym i nieprzewidywalnym, z wiarą w Boga osobiście działającego w świecie. Ewolucja jednak polega na kumulacji pewnych przypadkowych zdarzeń, zdarzeń tak samo przypadkowych jak wybór świętego Macieja .
Od wyniku losowania, uzależniony był wybór świętego Macieja. Co więcej, apostołowie byli święcie przekonani, że wybór ten jest realizacją woli Bożej. Bóg zatem może (potrafi) posłużyć się przypadkiem tak samo jak my posługujemy się łopatą czy śrubokrętem. Nie ograniczajmy Go zatem mówiąc, że nie mógłby działać poprzez ewolucję....